poniedziałek, lipca 07, 2014

Rozdział 18. Dwie zakapturzone postacie w Gildii Fairy Tail.

To był słoneczny i wczesno letni dzień. W rezydencji Heartfila panował Sajgon.

Pov. Lucy

- Laxus ~! Spakowałeś się już? Wziąłeś, chociaż wszystko? Nie zapomnij o Sorze! Chcę już mieć to z głowy… - Krzyknęłam z Hollu na swojego starszego brata, który się guzdrał od samego rana.
- Tch! Już idę, co się tak pieklisz… Przecież gildia nie ucieknie. Jii-chan nie zając też nigdzie się nie wybiera… A właśnie gdzie jest Sora? - Żachnął się schodząc po schodach. – Sora! – krzyknął na swojego Exceeda.

Byliśmy ubrani jak zwykle, tak samo jak na spotkanie w Erze. Ubrałam się w cukierkowo różową sukienkę w stylu Baby Doll, która sięgała mi do polowy uda, białe pończochy i kremowe długie do kolana kozaczki na koturnie. Tyle, że zamiast koka miałam luźno puszczone miękkie loki. Na to miałam zarzucony płaszcz Świętego. Do tego 8 ograniczników od Mavis i kolczyki serca od mamy. Wzięłam w rękę maskę i razem z Candy czekałam w Hollu. W końcu przyszedł Laxus z Sorą. Laxus był ubrany w luźna białą lniana koszulę i beżowe bojówki do tego czarne mokasyny i miał naszyjnik od Mavis na szyi, a także złoty sygnet z naszym herbem na serdecznym palcu prawej ręki. A na głowie kolczasto blond nieład. Tak jak Lucy miał na sobie płaszcz i w ręku maskę.

- Wiem, że gildia nie ucieknie, ale czy pomyślałeś gdzie będziemy mieszkać po powrocie do Magnolii? - Zapytałam Laxusa. To zirytowało Laxus.
- A nie możesz zagadać znów z Virgo? Tak jak wtedy, by nam wybudowała jakiś dom niedaleko gildii? Co ty na to?- Zapytał i wyszczerzył się w głupkowatym uśmiechu.
- Ech… Niech ci będzie…, ale powiem ci jedno…- Powiedziałam do niego i przerwała
- Co takiego? – Zapytał zaciekawiony co mam jemu do powiedzenia.
- To, że słyszałam o Tobie, że jesteś poważny i chłodny, a odkąd Cię poznałam… Wydajesz się być bardziej dziecinny niż Natsu… - Powiedziałam i zaczęłam się śmiać z jego miny jak jemu to powiedziała.
- Nawet mnie nie porównuj z nim, Imouto! - Krzyknął na mnie i zaczął łaskotać.
- D-dobrze, prze-przepraszam Laxus-nii, przepraszam! Prze-przestań już! – Błagałam go przez śmiech jak leżeliśmy na podłodze śmiejąc się i łaskocząc nawzajem.
- Dobra, teraz już na serio dość…- Powiedział Laxus. Wstała poprawiłam się i wezwała swoje krąg kluczy poprzez requip i chwyciła klucz Virgo.
- Otwórz się, Bramo do Dziewicy, Virgo! – Wypowiedziałam i pojawiła się Virgo w kłębach różowego dymu.
-Kara, Księżniczko?- Zapytała Virgo.
-Nie, Virgo. Po prostu mam do ciebie prośbę. Wracamy do Magnolii i potrzebujemy domu do zamieszkania i chciałabym byś wybudowała tam dom dla mnie i Laxusa z dodatkowymi 4 pokojami. – Wydałam polecenie i uśmiechnęłam się.
- Gdzie ten dom ma stanąć?- Zapytała Virgo z pokerową twarzą.
- Na wschód od gildii jakieś 5 min spacerkiem jest pusta ładna działka, którą możesz wykorzystać.- Powiedział Laxus.

- Dobrze już się biorę do pracy.- Powiedziała Virgo i zniknęła w kłębach dymu.
- A my pędzimy do gildii, nie?- Zapytał się mnie Laxus strojąc głupawą minę.
- Tak! Pociągiem żaróweczko? – Zapytałam się drażniąc z uśmieszkiem.
- Co ty?! Zgłupiałaś do reszty czy element ognia ci mózg wypalił?! Nigdy nie wsiądę do pociągu! Masz Fart ze nie masz choroby lokomocyjnej! – Zaczął się wydzierać w przerażeniu i podrażnieniu.
- Hahaha! Serio zachowujesz się jak Natsu…- Znów drażniłam go. Spojrzałam na niego i patrzę… „No nie, znów się dąsa!” Pomyślałam.
- Oj dobra chodź…, bo zamknę ci portal przed nosem! – Krzyknęłam do Laxusa. - Portal do Magnolii, przed gildię „ Fairy Tail”. - Wypowiedziała zaklęcie i otworzył się portal i przeszli do Magnolii.

Przed budynkiem gildii „Fairy Tail”

Dwoje zamaskowanych i zakapturzonych ludzi stoi przed gildia.

-To, co idziemy do środka? – Zapytał Laxus.
- Idziemy… – Odpowiedziała spokojnie wzdychając Lucy. Otworzyli drzwi, a w środku…

Pov Natsu.

W środku gidii było jedno pobojowisko, chociaż było w miarę, że można było się dogadać bez krzyczenia. Nagle drzwi do gildii się otworzyły i w wejściu można było ujrzeć dwie postacie. Wszyscy zaprzestali robienia tego, co robili dotychczas i stanęli w miejscu jakby czas się zatrzymał. Przyglądaliśmy się przybyszom. Byli zamaskowani i zakapturzeni, ale co to? Mają na sobie znajome płaszcze ale skąd ja znam te płaszcze? Jedna postać wyglądała na dobrze zbudowana i muskularna, Hmm… myślę, że to facet… powąchałem powietrze niedaleko niego… pachniał znajomo tylko skąd mogę go znać? Druga z postury przypominała kobietę i jej słodki zapach też doprowadzał do wariacji wszystkie moje zmysły, bo pachniała jak ktoś, kogo kochałem…, co ja plotę kocham nadal. „Ale kim oni są do cholery?!”
 Gdy tak myślałem… Oboje podeszli do baru i rozmawiali z Mirą. Do mnie podbiegł Romeo.
-Nastu-nii wiesz, kto to był?! – Zapytał strasznie podniecony.
- Nie, a powinienem wiedzieć? - Zapytałem ciekawy.
- Co ty „ Czarodzieja” nie czytasz?! To Nr. 1 i Nr. 2 z Dziesiątki Świętych Magów! – Romeo wykrzyczał, naprawdę był podniecony faktem, aby zobaczyć dwie sławy w naszej gildii.
Odwróciłem się, aby spojrzeć na nich i zauważyłem, że postać, która wydawała mi się kobietą pyta o coś Mirę.
- Czy Mistrz Makarov jest u siebie? – Zapytała. Miała aksamitny, kojący głos, chwila... Bardzo podobny do głosu … Lucy.
- Tak jest. Pokażę drogę… – Zaproponowała Mira, lecz dwie postacie odeszły po schodach na górę do biura Mistrza zanim zdołała pójść z nimi. Najwidoczniej znają Mistrza skoro wiedzą gdzie iść.
-Zastanawiam się, kim oni są … Wydają mi się strasznie znajomi… - powiedziałem do siebie nagle za mną pojawiła się Erza z Grayem i Juvią.
- Co tam mamroczesz Ognioplujko? – Lodówka jak zawsze szuka guza.
- Zastanawiam się, kim byli ta dwójka… I cholera! Pachnieli smokami był na nich zapach Igneela… - Odpowiedziałem jemu.
- Natsu-nii, też to poczułeś? Ja wyczulam Grandeeney… - Podbiegła do nas Wendy.
- Ja wyczułem Metalicanę… To dziwne. – Wsadził swoje trzy grosze Gajeel.
- Tak jak mówił Romeo … To dwaj najsilniejsi Święci Magowie.- Powiedziała Erza.

Ciekawe… Poczekam aż wyjdą.

W tym czasie w Biurze Mistrza.

Pov. Lucy

*Puk, puk* Zapukaliśmy do drzwi …

- Wejść! – Było słychać od środka, więc weszliśmy.
-Jii-chan jesteśmy w domu! – Powiedziałam. Zdjęliśmy Kaptury i maski po zamknięciu drzwi. Dziadek oniemiał, oczy mu się poszerzyły i popłynęły mu po policzkach łzy.
- Witajcie z powrotem Moje dzieci. – Uściskał nas czym prędzej.
- Spokojnie Jii-Jii! Nie zmieniliśmy się aż tak bardzo. - Zaśmiał się Laxus.
- Zgłupiałeś do reszty bachorze?! Pewnie, że się zmieniliście i to bardzo… Wasze włosy… Och, błyszczą jak klejnoty… jak włosy Layli. - Powiedział do nas wzruszony. Tak nasze włosy się zmieniły ja mam włosy po bioder i są nie tylko blond, ale przeplatane złotymi i srebrnymi pasemkami, Końcówki grzywki i ogólnie końcówki włosów są różowe. Za to Laxusa włosy są nadal takiej samej długości jak były i blond, ale ma też złote i srebrne pasemka.
- Och, zapomniałabym… Dziadku mamy prośbę… Mógłbyś nas na razie przedstawić do gildii, jako „Smocze Rodzeństwo Selena i Samuel” to nasze drugie imiona na razie nie zdejmiemy masek. Ujawnimy się po Mojej walce z Natsu, Erzą, Grayem, Gajeele i Gildartzem … widziałam, że jest z Caną przy barze. – Powiedziałam uśmiechając się. Candy usiadła mi na głowie.- A i jeszcze coś… Mavis musiała nam zdjąć Insygnia w czasie pobytu w Dragon Worldzie, … więc będziemy potrzebowali nowych oraz nasze exceedy będą teraz członkami gildii…, ale to później – Poinformowałam dziadka i zwróciłam się do exceedów.
- Candy i Sora, wy zostaniecie w biurze dziadka… Romeo, Wendy i Gajeel mogliby was rozpoznać. To samo i exceedy.
- Dobrze! - Zgodzili się, a my wyszliśmy z dziadkiem do reszty gildii.

Dziadek stanął na poręczy na drugim piętrze i krzyknął na wszystkich. Z resztą jak zawsze.
- Słuchajcie Bachory! Mamy nowych członków w naszej gildii! To „Smocze Rodzeństwo” Selena i Samuel! Powitajcie ich należycie i bądźcie dla nich mili. – Powiedział do wszystkich. Na Sali zrobiło się nagle cicho jak makiem zasiał, gdy usłyszeli „Smocze Rodzeństwo”. Wszyscy się nam przyglądali. Czułam się w tej chwili jak UFO.
- Wy naprawdę nie pokazujecie nikomu twarzy, co?- Natsu stwierdził zaskoczony.
-Tchórze! Pokażcie się… chcemy was zobaczyć, pokażcie wasze twarze!- Krzyknęła wściekła Lisanna.
- Mówisz, jako wszyscy czy jako Ty? Lisanna ~! – Powiedziałam i zła aura ukazała się nade mną. I wszyscy w gildii się przerazili mnie bardziej niż Erzy… Usłyszałam ich myśli, jaka to ja jestem straszna…
- S-skąd wiesz j-jak się n-nazywam?! – Zacinała się Lisanna. Najwidoczniej się trochę przestraszyła.

Poczułam uścisk na ramieniu. To był Laxus.
-„Spokojnie. Nie pozwól by cię wyprowadziła z równowagi. Pamiętaj, kim jesteś.”-Uspokajał mnie telepatycznie.
-„Poczekaj powiem tylko coś komuś przez telepatię i dam ci znać, kiedy masz zacząć mówić o walce…” - Powiedziałam do brata. W gildii znów zapadła cisza jak wszyscy patrzyli na mnie, podczas gdy ja rozglądałam się po ludziach. Nagle w tłumie dostrzegłam Graya i Erzę koło Juvii i Natsu. Postanowiłam się do nich odezwać z ukrycia.
- „Witajcie Erza… Gray… kopę lat, ne?”- Powiedział mój głos w ich głowach jak patrzyłam na nich.
- L-Lucy? Czy to Ty?”- Zapytali mnie z szeroko otwartymi oczami w szoku, gdy patrzyli na mnie.
- „Tak to ja…, ale nie mówcie nikomu… a zwłaszcza dla Natsu… chcę by sam się dowiedział…”- Powiedziałam im i zakończyłam łączność telepatyczną między nami. Płakali jak małe dzieci i mieli ogromny uśmiech na twarzach. Za to niektórzy patrzyli to na mnie to na nich ze zdziwieniem i szokiem wypisanymi na ich twarzach. Pewnie zastanawiając się co się dzieje.

Następnie odwróciłam się do Wendy i Charle.

„Witaj Wendy-chan… Charle… Dawno się nie widzieliśmy, co?”- Powiedziałam do nich tym razem, one spojrzały na mnie zaskoczone.
-„Z-znasz nas?”- Zapytała speszona Wendy.
-„Oczywiście Wendy… Candy i Sora są w biurze Ojii-chan. Możecie obie iść tam. Nie mówcie nikomu… zwłaszcza Lilyemu, Happyemu i chłopakom… chcę zrobić niespodziankę Gajeelowi…” - Powiedziałam do niej kojąco.
Popatrzyły na siebie, Wendy wytarła łzy i pobiegły do biura dziadka. Odwróciłam się do Ojii-san i Laxusa i dałam jemu znać, że już skończyłam.

- Wiesz Salamandrze… Mało jest śmiałków, którzy mają odwagę, aby zobaczyć twarz Mojej Imouto… - Laxus zadrwił z Natsu. I wyszczerzył się w cwany uśmieszek.
- Co masz na myśli? – Zapytał się Laxusa patrząc na niego w błąd.
- Dobra, tylko ten, kto chce zobaczyć jej twarz musi się o to sam postarać.- Powiedział Laxus do tłumu zebranego w gildii i uśmiechnęłam się sama do siebie. „Jaki ty jesteś przebiegły Onii-chan.” Pomyślałam. - Ten, kto chce zobaczyć twarz Mojej siostry musi się o to postarać i samemu spróbować zdjąć jej maskę. Lecz to nie będzie takie proste… jak już wiecie jesteśmy Nr. 1 w Fiore „Smocze Rodzeństwo”. Założę się, że Dragon Slayerzy są najbardziej ciekawi, czyż nie? Proponuję walkę…- Kontynuował Laxus. Wszyscy na nas spojrzeli z przerażeniem… i jakbyśmy byli szaleni.
-Ty… Czuję, że jesteś Dragon Slayerem. Czuję Żelaznego Smoka Metalicanę od Ciebie. - Wskazał na Gajeela. A ten stał zdezorientowany, a za razem napalony na walkę. Hmm.. Czuję Grandeeney Smoka Niebios w powietrzu, lecz jej córka nie będzie walczyć... - Powiedział i dalej wskazał na Natsu - Ty... Pinky, Synu Ognistego Smoka Igneela… tak jak syn Metalicany, będziesz walczyć z moją Imouto! - Zażądał Laxus. Później wskazał jeszcze Gilgartza, Erzę, Graya...

Wszyscy milczeli wybrani stanęli na środku Sali.
- Mistrzu, czy pozwolisz nam na tą walkę? - Zapytałam dziadka odwracając się do niego twarzą. On za to się uśmiechną pogodnie i przekazał mi telepatycznie… - „Oczywiście moje dziecko, w końcu jest szansa się ujawnić.” A w rzeczywistości skinął głową.

- A więc wyjdźmy na pole bitwy…, bo to jest ładna gildia nie chcę jej przypadkiem roznieść w pył, a przy okazji całej Magnolii. - Powiedziałam i zachichotałam. Większości w gildii spadla kropla potu. A wybrańcy patrzyli na mnie jakbym była jakaś wariatką.


I wyszliśmy z gildii … „Niedługo się będziemy się ujawnić.” Pomyślałam.



2 komentarze:

  1. Hahaha!!! Super!!! Ale Ty to robisz specjalnie!!! Już miałam iść spać, bo oczy mnie bolą, ale patrzę - nowy rozdział i musiałam przeczytać :). Bardzo mi się podoba to, że Lucy z kilkoma osobami się komunikowała. Ale właściwie czemu zdradziła się Erzie i Grayowi??? Sądziłam, że skoro mają walczyć, to po walce się ujawni i będzie git. No ale to Twoje opowiadanie :). Tak chciałaś, tak napisałaś. Z tym, że ta dwójka jest w lepszej sytuacji, bo wie z kim ma się zmierzyć :D. Totalnie im współczuję - zostaną rozniesieni w proch :D. Ale dziwi mnie Gajeel - nie poznał Króliczka??? A z kolei Natsu, czemu nie ufa swojemu nosowi??? No nic, poczekamy, zobaczymy. Pozdrawiam cieplutko i dobrej nocki życzę ;D.

    Ps. Nie szalej tak z tymi rozdziałami, bo nie nadążę czytać, tym bardziej, że sama planuję założyć bloga, a nie mam kiedy nawet się za to zabrać, bo czytam mnóstwo blogów, na których mam większe zaległości niż miałam u Ciebie :D. Nie wiem, czy to, co napisałam ma sens, bo padam na twarz. Jeśli nie ma - wybacz. Jeśli ma - to dobrze ;D. Ja ne!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow zgodzie się z przed mówca. Chce iść spać a tu patrzę rozdział . boski smialam się na poczatku z lucy i laxusa a starach lisanny majstersztyk czekam na nexta życzę duzoooooooo weny .

    OdpowiedzUsuń