sobota, lipca 05, 2014

Rozdział 15. Spotkanie z Jurą, Test do Dziesięciu Świętych Magów - "Smocze Rodzeństwo"



W poprzednim rozdziale:



Z Powrotem w Posiadłości…

- No, no to było śmieszne! - Zachichotała Lucy.
- Tęsknisz? - Zapytał ją Laxus przyglądając się jej wyczekująco.
- Pewnie, a co Ty nie? - Zapytała go Lucy, trochę zdziwiona tym pytaniem.
- Też, brakuje mi Miry. - Powiedział Laxus i zarumienił się.
- Oho… czyżby mój Wszechmocny starszy Brat przyznał się prze sobą do swojej smoczej „Mate”? - Próbowała go drażnić Lucy.
- Najwidoczniej tak… - To była szczera odpowiedź, co zaskoczyło Lucy.



*.*.*

- Dobra nie smęć tylko łącz z Jura-san.- Lucy nakazała bratu. Gdy dokonali połączenia na ekranie ukazał się obraz Jury. Widać było na jego twarzy zamieszanie i zaskoczenie widząc Lucy i Laxusa.
- Och... Lucy-dono, Laxus-dono, co za niespodzianka. Co was do mnie sprowadza?-Zapytał ich uprzejmie.
- Jura-san musimy porozmawiać na osobności, to nie jest rozmowa przez Lacrimę. Proszę… Zapraszamy do posiadłości Heartfilia. To utajone spotkanie prosimy o dyskrecję. Będziemy czekać jeszcze dzisiaj, jeśli możesz oczywiście?- Powiedziała Lucy i uśmiechnęła się życzliwie do Jury.
- Lucy-dono żaden problem, ufam wam. Przybędę. Do zobaczenia.- Zakończono rozmowę.
- To było szybkie…- Westchnęła Lucy.
- No to pozostaje nam tylko czekać…- Westchnął Laxus. Lucy spojrzała na Sorę siedzącego na kolanach Laxusa.
- Wiesz, że nie musiałeś być aż tak niegrzeczny dla Lilyego?- Lucy skarciła Sorę.
- A-ale to moja siostra i on się na nią gapił!- Zająkał się Sora.
- Gapił się, bo ona jest dziewczyna, a on chłopcem, i pewnie mu się spodobała… A w ogóle to, że jest Twoja siostrą nie znaczy, że nie ma prawa się podobać chłopcom czy nawet mieć chłopca.- Wyjaśniła Sorze, Lucy. Gdy skończyli ten temat. Laxus zwrócił się do Sory.
- Sora, poleć do kuchni i przekaż, że będziemy mieli gościa na kolacji.- Sora rozpostarł skrzydła i poleciał jak polecił mu Laxus.

5 godzin później. 17,00

- Witaj Jura-san w Posiadłości Heartfilia, miło, że się zgodziłeś na to spotkanie oraz miło cię znów widzieć.- Przywitała go Lucy z ogromnym uśmiechem, stojąc z Laxusem w hollu.
- Mi również miło Was widzieć. Zmieniliście się od czasu, gdy się ostatni raz widzieliśmy Lucy-dono.- Odpowiedział na uprzejmości.
- Przejdźmy teraz do salonu, dobrze? Tam powinno nam się wygodniej rozmawiać. Kolacja będzie podany, o 18, więc mile widziany będziesz u nas na kolacji.- Powiedziała Lucy do Jury, gdy w trójkę ruszyli do salonu.
- Więc, o co chodzi?- Zapytał Jura siadając na sofie naprzeciwko rodzeństwa. Opowiedzieli jemu swoją historię pomijając niektóre szczegóły ważne dla ich rodziny i te, które powinny zostać tajemnicą, on słuchał uważnie, pochłaniając każdą informację jak gąbka wodę. Był zdumiony tym, co usłyszał od tej dwójki.
- To niesamowite. I co w związku z tym?- Zapytał zaciekawiony spoglądając to na jedno, to na drugie.
- Jura… Chodzi o to byś wstawił się w Radzie za nami, jako za kandydatami na jednych z Dziesięciu Świętych Magów.- Wytłumaczył Jurze, Laxus. To jeszcze bardziej zainteresowało Jurę, że wnuki Macarova są chętne i zdolne zdobycia tytułu Świętego Maga. Postanowił…
- Dobrze. Jutro będę w Erze. Założę się, że będą zainteresowani Wami.
- Tylko, że jest jeszcze coś, Jura-san…- Powiedziała Lucy.
- Co to jest Lucy-dono?- Zapytał Jura.
- Nie możesz powiedzieć im, kim naprawdę jesteśmy póki sami zechcemy ujawnić się… To tylko chwilowe… Od teraz będziemy znani, jako „Smocze Rodzeństwo”, tylko tyle wiesz jakby coś. Mogę na ciebie liczyć, prawda? Zachowasz dyskrecję?- Poprosiła i spojrzała na Jurę błagalnym wzrokiem.
- Dobrze, nie obawiajcie się. Dochowam waszej tajemnicy.- Uśmiechnął się do rodzeństwa.
- Dziękujemy Jura-san.- Podziękowali uradowani.
- A teraz zapraszamy do stołu. Kolacja zapewne już podana. Nie martw się o podróż powrotną. Wraz z Laxusem otworzymy ci portal do twojej gildii.- Powiedziała Lucy, gdy szli do jadalni. Zasiedli do stołu, zjedli kolację i rozmawiali.

Koło godziny 20 odprawili Jurę do jego gildii.

- Jutro czeka nas długi dzień Imouto, idź się położyć już…- Laxus przytulił Lucy i ucałował ją w czubek głowy.
- Dobrze Laxus-nii, Dobranoc.- Poszła do swojego pokoju, a Laxus do swojego.

Następnego dnia 11,00

Lucy i Laxus właśnie wstali i się szykowali, gdy nagle wpadły do ich pokoi Candy i Sora.
- Lu-chan!/Laxus-san! Lacrima się świeci! - Krzyknęli. Rodzeństwo zbiegło do salonu gdzie wczoraj zostawili Lacrimę. Połączyli i na ekranie pojawił się Jura.
- Dzień dobry Jura-san.- Przywitała go Lucy.
- Witajcie, mam dla was dobrą wiadomość, Dziś za 2 godziny w Erze. Do zobaczenia! Będę na was czekał na miejscu.- Powiedział zadowolony.
- Dziękujemy Jura-san.- Powiedzieli oboje w podziękowaniu. Pożegnali się i rozmowa została przerwana.
Lucy rzuciła się bratu na szyję piszcząc z radości i podniecenia.
- Teraz pozostało tylko czekać. Cholera, co mam robić przez te półtorej godziny?!- Żachnął się Laxus spoglądając na zegarek.
- Idziemy zjeść coś, jakoś zleci nam ten czas. – Powiedziała Lucy. Ciągnęła go za rękę do kuchni.
Zjedli i poszli się szykować. Lucy się wykąpała, spięła w staranny wysoki kok swoje blond włosy. Ubrała się w cukierkowo różową sukienkę w stylu Baby Doll, która sięgała jej do polowy ud, białe pończochy i kremowe długie do kolana kozaczki na koturnie. Na to miała zarzucony płaszcz. Do tego 8 ograniczników od Mavis i kolczyki serca od mamy. Wzięła w rękę maskę i razem z Candy wyszła z pokoju. W hollu czekał na nią już Laxus z Sorą. Laxus był ubrany w luźna białą lniana koszulę i beżowe bojówki do tego czarne mokasyny i miał naszyjnik od Mavis także. Tak jak Lucy miał na sobie płaszcz i w ręku maskę.
- To, co? Zakładamy i idziemy?- Zapytał.
- Idziemy…- Powiedziała Lucy. Założyli maski i skandowali.
- Portal do Ery. – Otworzyli się portal i poszli.

Przed budynkiem Ery…

Pov. Lucy.

- No to jesteśmy ile jeszcze mamy czasu?- Zapytałam Laxusa.
- Jeszcze 10 min. Myślę, że możemy już wejść. Jura pewnie już czeka.- Odpowiedział. Podeszliśmy do strażników.
- Byliśmy umówieni z Radą za 10 min. jesteśmy tu z posłannictwa Jury Neekisa. – Powiedział Laxus do strażników. Sprawdzili to i przepuścili nas. Weszliśmy do środka. Na korytarzu przed salą obrad Rady stał dumny Jura-san i czekał na nas.
- Witajcie… Jesteście bardzo punktualni… Pewnie już was oczekują… Garun Doma nie może się doczekać, aby was poznać. - Zapukał do drzwi. Usłyszeliśmy wezwanie, aby nas wprowadzić. Staliśmy w kręgu składającym się z członków Rady. Twarzą w twarz staliśmy z samym przewodniczącym.
- A więc wy jesteście Tymi, którzy tak zachwycili Św. Jurę? Moglibyśmy poznać waszą godność? - Zapytał nas Garun.
- Szanowna Rado, Panie Przewodniczący… Wydaje nam się, że wystarczy, jeśli będziecie nas znać, jako „ Smocze Rodzeństwo”. Bądź, jeśli już musicie znać nasze imiona to jestem Samuel, a to moja młodsza siostra, Selena. – Odpowiedział Laxus wskazując na nas.
- Dobrze Samuelu, wydajesz się być konkretnym człowiekiem, więc przejdźmy do rzeczy… - Powiedział Garun. - Jaką magią się posługujecie? –Zapytał. Spojrzeliśmy na siebie z Laxusem porozumiewawczo.
- Panie Przewodniczący… Nasza magia musi na razie pozostać tajemnicą, ale możemy zapewnić, że nasza moc jest warta tego, aby trzymać naszą magię w tajemnicy i zapewniamy, że nie jest to żadna z zakazanej magii… Znamy zasady. - Tym razem ja odpowiedziałam.
- Dobrze przekonajcie nas… - Powiedziała kobieta siedząca po prawej stronie przewodniczącego.
- Wedle życzenia pana Przewodniczącego. – Ukłoniliśmy się… zdjęliśmy kaptury z głów pozostawiając maski na twarzach.
- Ostrzegę na wszelki wypadek… Moja Imouto jest potężna. Potężniejsza może nawet ode Mnie samego. - Powiedział z dumą w głosie Laxus.
Garun Doma skinął głową i zaczęłam zdejmować bransolety… Jedna po drugiej znikały moich nadgarstków, a moja moc zaczęła wypełniać całą salę z coraz większym natężeniem… Garun gwałtownie kazał mi przestać przy czwartej bransolecie…
- Naprawdę ogromna potęga… - Powiedział z zachwytem i przerażeniem w głosie… Inni członkowie szeptali między sobą. Wśród tych szeptów usłyszałam, że przerastam Gildartza w skali nieskończoności…
- Selena-dono to było naprawdę niesamowite. Będziemy zaszczyceni, jeśli byś przyjęła pozycję Nr. 1 wśród Dziesięciu Świętych Magów. - Przekazał mi wiadomość Garun z innymi członkami Rady. - Teraz Kolej na Ciebie, Samuel-dono. - Powiedział do mojego brata.
Laxus rozpiął zawieszkę błyskawicy od łańcucha, który miał na szyi i gdy miał już sięgnąć do rozpięcia łańcucha, aby go całkiem zdjąć z szyi, także można było wyczuć od niego ogromną moc. (Ale nie tak ogromną jak moja.) Garuna oniemiał na nas wraz z resztą członków Rady.
- Jesteśmy pod ogromnym wrażeniem i zaszczyceni poznać was… To jest pewne, że wasze miejsce jest w czołówce Dziesięciu Świętych Magów, Św. Selena Nr. 1 i Św. Samuel Nr. 2. Nie mogę się nadziwić waszej mocy… Jura-san… - zwrócił się do Jury. - Miałeś rację polecając ich dla nas, jako kandydatów na Świętych Magów. Gratuluję! – Powiedział z pochwałą przewodniczący. Zaklaskał w dłonie i na nas pojawiły się płaszcze Świętych na moim płaszczu błyszczał „NR.1”, a na Laxusa było widać „NR.2”. To było coś. Wyszliśmy z Ery i postanowiliśmy wrócić do domu ze szczęściem na twarzach.



I tak staliśmy się najsilniejszymi Nr 1 wśród Dziesięciu Świętych Magów.

2 komentarze:

  1. Kurcze, wszystko fajnie, ale czemu nie ujawnili na końcu swojej tożsamości??? Czekałam na to i zdziwienie Rady... No nic, w każdym razie rozdział bardzo fajny :D. Szybko im to poszło :). I sam fakt poproszenie o pomoc Jury był niesamowity :D. Pędzę dalej :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lol. Tylko tyle. Nie wiem co powiedzieć . O może to O_O

    OdpowiedzUsuń