W poprzednim
rozdziale:
- O-oi… Imouto przepraszam… Naprawdę nie chciałem Cię postawić w
niezręcznej sytuacji… Naprawdę nie chciałem… - Stał przez chwile w szoku, a
później starał się jak najlepiej mnie przeprosić i przytulił.
- I to jest rodzeństwo… Kłócą się i godzą i nawet jak trzeba byłoby to za
siebie w ogień pójdą!- Wiwatował na nas dziadek. Cala gildia się roześmiała. I
zaczęła klaskać, a następnie powiedzieli wszyscy razem…
- Łobuz się z Ciebie zrobił Lucy~!
- To wpływ starszego brata… - Śmiałam się i nadal tuląc się do Laxusa. Co
rozbawiło jeszcze bardziej wszystkich.
Tak zaczęliśmy świętować po pierwsze powrót prawdziwej Lisanny, po
drugie nasz tytuł… Impreza do jasnego świtu… W stylu gildii Fairy Tail!
*.*.*
Impreza trwała…,
gdy nagle w środku zabawy Mistrz wszedł na barowy blat i ogłosił…
- Lucy~, Erza~,
Mira~, Lisanna~, Levy~, Cana~, Wendy~ zanim wyruszycie na swoją babską misję
wzniosę toast za Was… By każdy facet mógł mieć zaszczyt mieć tak silną i piękną
kobietę jak Wy moje drogie~! *Hic* – wzniósł toast pijany wznosząc swój kufel w
górę. Wszyscy w gildii wytrzeszczyli oczy na niego oprócz wymienionych
dziewczyn.
Pov. Lucy
Jii-chan
przegiął… To miała być tajemnica, a on wypaplał przed całą gildią, że idziemy.
- Juvia też chce
iść z Lucy-san… Lucy-san, Juvia prosi~! – Kwiliła i skomliła Juvia łasząc się
do mnie jak kotka domagająca się pieszczot... Spojrzałam niepewnie na Graya. On
stał jak zamrożony w miejscu przyglądając się nam w szoku.
- Eh?! Jak to?
Juvia zostawiasz mnie?! – Skomlił jak szczeniak, gdy w końcu się otrząsnął. Nie
poznaję go. To Juvia zawsze skomliła za nim i domagała się jego uwagi a teraz
proszę bardzo… Juvia chce iść z nami na misję i zostawić jej „Gray-sama”.
- Juvia… - Zwróciłam
się do dziewczyny. – Czy na pewno chcesz zostawić swojego „Gray-sama”? - Zapytałam
ją nie pewna jej reakcji i całkiem byłam skołowana.
- Juvia kocha
Gray-kuna, ale chce też spędzić czas z Lucy-san… Juvia tęskniła za jej
przyjaciółką Lucy-san. - Juvia uśmiechała się, gdy to mówiła do mnie, a później
rzuciła mi się mi na szyje w ciasnym uścisku.
- Więc dobrze,
pójdziesz z nami… - Uśmiechnęłam się do niej, gdy zerwałyśmy uścisk, a ona
zaczęła piszczeć z radości podskakując. Później odwróciłam się do Graya, który wyglądał
jak zbity szczeniak. – Przykro mi Gray. To jest decyzja Juvii… wytrzymasz bez
niej parę dni, ne? - Powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego przepraszająco. I
pogłaskałam go po głowie pocieszająco.
- Ech… No dobrze,
ale uważaj na nią dobrze? Jesteś teraz najsilniejsza z nich wszystkich… -
Nakazał i poklepał mnie po głowie jakbym miała 5 lat zaledwie.
- Dobrze Onii-san~!
- Zapiszczałam i uściskaliśmy się. Ale usłyszałam gardłowe warczenie za nami… Domyśliłam
się, że to musiało pochodzić od Natsu, bo też słyszałam dziewczyny, które stały
za nami zaczęły chichotać.
Spojrzałam na Gaya ze zdziwioną miną i
zapytałam się go.
- Co to się stało,
że Juvia nie jest zazdrosna? - Zachichotałam.
- Wiesz… Odkąd
wyjechałaś z Laxusem… nabrała trochę pewności siebie, a od pół roku jesteśmy
parą i chyba nie uważa Cię już za swoją rywalkę. Z resztą wyjaśniłem jej, że
kocham Cię, ale jak młodszą siostrę. – Wyjaśnił mi potem się oboje
roześmialiśmy. Puściłam go i uciekłam do dziewczyn. Erza, Mira, Cana, Wendy,
Lisanna, Levy i Juvia wraz z Candy i Charle czekały na mnie przy barze
chichocząc się z czegoś.
- Och… Widziałyście
ich miny jak Mistrz powiedział, że idziemy same na misję? Haha – Śmiała
Lisanna.
- Tak… Gajeelowi
aż żelazo z buzi wypadło. Tak miał szeroko otwartą buzię w szoku… - Śmiała się
Levy mało nie sfruwając ze stołka barowego.
- Laxus
myślałam, że się popłacze… Boże~ Lucy zrobiłaś ze swojego brata mięczaka odkąd
dowiedział się o Tobie haha… - Śmiała się Cana sącząc piwo z jej beczki.
- Oi! Przestań,
wcale nie… jest kochany i nadal jest męski mimo to! – Broniłam brata.
- Hah… Lucy-chan
brzmisz teraz jak Elfman. – Żachnęła się Mira powstrzymując się od śmiechu.
- Juvia cieszy się,
że może iść z wami dziewczyny… Juvia chce być waszą przyjaciółką… - Powiedziała
ze łzami radości w oczach.
- To dobrze
Juvia… Jesteś naszą przyjaciółką, a my Twoimi. - Powiedziała jej Erza kładąc
rękę na jej ramieniu.
- Pierwszą prawdziwą
przyjaciółką Juvii była Lucy-san od incydentu w Rajskiej Wierzy. Mimo, że przez
moją zazdrość uważałam ją za moją rywalkę w miłości do Gray-kuna. Teraz wiem od
dłuższego czasu, że łączyła ich relacja siostrzano-braterska… - Powiedziała
Juvia do nas i uśmiechnęła się do mnie w skrusze. Odwzajemniłam jej uśmiech i
przytuliłam ją.
- Cieszę się, że
w końcu zrozumiałaś Juvia… - Szepnęłam do niej i później zwróciłam się do Miry.
- Miruś~ Twoje
rzeczy zostały już przeniesione do naszego domu wiesz? - Powiedziałam do niej i
uśmiechnęłam się figlarnie.
- A-ale jak to?
Kiedy? - Zająkała się i zarumieniła.
- No nie wstydź
się moja przyszła bratowo... Gdy poprawiałaś włosy widziałam znak Onii-chan na
Twojej szyi... – Tak jak powiedziałam wszystkie dziewczyny najpierw spojrzały
zaskoczone na nią, a później zapiszczały radośnie i w podnieceniu, a Mira rumieniąc
się odgarnęła jej piękne długie białe włosy ukazując znak na szyi. Znak po
ugryzieniu w szyję Miry przez Laxusa. Nieduża blizna i tatuaż złotej błyskawicy
ze szkarłatnymi skrzydłami smoka, a nad błyskawicą korona, jako znak rodziny
królewskiej. Wszystkie dziewczyny podziwiały tatuaż i westchnęły z zachwytu.
Spojrzałam na
Juvię i nagle sobie coś przypomniałam.
- Wiesz Juvia…
Tak właśnie się zastanawiałam, że gdybyście Ty i Gray byli teraz Dragon
Slayerami tak jak wam proponowali Frost i Aqua trening i mieli siebie nawzajem
oznaczyć to z pewnością Twój tatuaż byłby kroplą wody spadającą na płatek
śniegu. I to samo u Graya. - Powiedziałam uśmiechając się do niej. A Juvii oczy
aż zabłyszczały na tą wiadomość.
- Naprawdę tak myślisz
Lucy-san? - Zapiszczała podekscytowana.
- Tak tylko, że
jak Dragon Slayer lub smok już odnajdzie swojego „Mate” to na całe życie i
jeszcze dłużej. - Powiedziałam poważnie. I uśmiechnęłam się do wszystkich
dziewczyn patrzących na mnie.
- To takie
piękne i romantyczne… - Westchnęła rozmarzona Lisanna.
- Taak… A propos Lucy-nee? A Ty już znalazłaś
swojego „Mate”? – Zapytała Wendy.
- Tak, już
bardzo, bardzo dawno Moje serce i dusza należą do niego…, ale jeszcze nie
zaznaczyłam go. On też jeszcze chyba nikogo nie zaznaczył… i chyba mam wrażenie,
że lubi kogoś innego… - Westchnęłam w porażce i uśmiechnęłam się do nich
smutno. - Niestety nie mogę wam powiedzieć, kto to. Chociaż możecie się domyślić,
że jest Dragon Slayerem.
Lucy rozmawiając
z dziewczynami nie była świadoma tego, że… niedaleko ich miejsca przy barze
siedział różowo włosy Dragon Slayer i słyszał całą rozmowę. Teraz był pewien,
że jej wybranek jest Dragon Slayerem. Modlił się do Mavis w duchu żeby to był On…
Impreza trwała
prawdopodobnie do 3 rano. Laxus zabrał Mirę i Lucy wcześniej do domu, aby mogły
się wyspać przed wyjazdem na misję. To samo reszta dziewczyn zrobiła. Natsu
został zatrzymany przez Gajeela i Mistrza, że niby będzie potrzebna pomoc w
sprzątaniu gildii po imprezie. Dobrze wiedział, że nie dlatego.
Następnego dnia
w gildii.
Pov. Natsu
- Gaah! Dlaczego
pojechały same?! – Byłem sfrustrowany myślą, że Lucy jest na misji beze mnie…
„A jeśli ona pojechała do Sabertooth? A ta
misja była tylko przykrywką?” - Zaczęły kłębić mi się tak przerażające dla
mnie myśli w mojej głowie. Co jeszcze bardziej powodowało we mnie nerwy i
frustrację.
Siedziałem przy barze… położyłem głowę na blacie i nic mnie nie
interesowało tak jakbym był w transie… To jakby znów mnie Lucy zostawiła.
Podniosłem głowę i rozejrzałem się po gildii i nagle zauważyłem aurę
przygnębienia w jednym z kątów gildii. Siedział tam Romeo, Striptizer i
Metalowo głowy oraz Laxus, którego próbował pocieszać Sora. Siedzieli też z
nimi Lily i Happy, którzy płakali, że Candy i Charle poszły z dziewczynami. Poszedłem
do nich i dosiadłem się. Spojrzeli na mnie z przerażeniem.
- N-Natsu?! Ty
się cały jarasz! – Krzyknął przerażony Happy. Spojrzałem na siebie i
rzeczywiście całe ciało miałem w płomieniach. Być może, dlatego że byłem
wściekły na myśl, że Moja Lucy może
być z innym Dragon Slayerem. Ale musiałem ochłonąć, bo inaczej spaliłbym całą
gildię przed ich powrotem.
Natomiast u Lucy
i dziewczyn…
Pov. Lucy
To godzin 11.
Skończyliśmy naszą misję w 2 godziny która polegała na wybiciu ogromnego stada
minotaurów, które atakują ludzi w mieście z którego przyszło zlecenie w
okolicach Crocus. Misja ta powinna trwać z nasza ilością i siłą dwa tygodnie.
- Całkiem nie źle
nam poszło Moje Panie! – Pochwaliłam pompując pięść w powietrze.
- Yay! To było
super Lucy /Lu-chan /Lucy-nee /Lucy-san /Lucy-chan! - Piszczały dziewczyny z
podniecenia po zakończeniu naszej misji i zbliżaliśmy się do miejsca spotkania
ze zleceniodawcą, którym był burmistrz miasta.
Czas pominięty.
Po odebraniu nagrody.
- No dobra to,
co teraz robimy? – Zapytałam. - Wiecie… Mi się jeszcze nie chce wracać do
gildii. Chcę trochę odpocząć… Tęsknię także za smokami~. Co wy na to by
odwiedzić ze mną Dragon World? – Zaproponowałam i wysłałam im duży uśmiech.
Spojrzały po
sobie i…
- Taaaak~! –
Dopingowały pompując pięść w powietrze.
- Lucy… Chcę się
Ciebie o coś zapytać zanim ruszymy. – Powiedziała Erza podchodząc do mnie jak stałyśmy
na środku leśnej ścieżki nieopodal miasta, w którym miałyśmy zlecenie. Miałam właśnie
w zamiarze otworzyć portal. Odwróciłam się i spojrzałam na nią.
- Co to jest
Erza? – Byłam ciekawa, ponieważ prosząc mnie o pytanie była spięta i
poddenerwowana jak nie ona.
- Cz-czy
propozycja Knighta jest nadal aktualna? - Zapytała niepewnie. Spojrzałam na nią
zdziwiona. Zaskoczyła mnie. - Chcę być jedną z Was i być podporą dla Ciebie i
innych Dragon Slayerów w naszej Gildii, postanowiłam, że chcę dołączyć do Waszego
społeczeństwa. Wasze podejście do miłości i życia z partnerem jest dla mnie jak
jedyna magia, o której kiedyś mówiłaś, że opowiadała Ci matka Królowa Layla… Łączycie
się w pary i jesteście lojalni sobie przez całe życie, a nawet dłużej… To jest
piękne i zgodne z moim sercem… jestem gotowa, a to będzie dla mnie zaszczyt,
aby stać u Twego boku, jako lojalny Dragon Slayer… Droga Imouto… Chcę stać się
silniejsza nie tylko dla Nakama czy Fairy Tail, ale także doszedł nowy powód Ty
i Twoje Królestwo. Moja droga RODZINA. - Powiedziała ze łzami w oczach. Byłam
wzruszona tym wyznaniem od samej silnej i potężnej Erzy Scarlet AKA Titania,
którą znam i podziwiam jak siostrę. Przytuliłam ją, byłam zaskoczona, gdy
zauważyłam, że nie ma na sobie zbroi tylko sukienkę, którą dostała ode mnie po
naszym powrocie.
- Bardzo się
cieszę z tego powodu Erza-nee… Także dla mnie to zaszczyt mieć tak wspaniałego
rycerza u mego boku… Witaj w rodzinie smoków Erza Scarlet. - Powiedziałam jej,
położyłam obie dłonie na jej obu stronach głowy pochylając ją do mnie i
pocałowałam ją w czoło. Później pojawił się srebrny blask, który ją otaczał. Srebrno-miętowe
łuski pojawiły się na jej twarzy w okolicy oczu do skroni po obu stronach…, co
spowodowało, że dziewczyny dyszały w niedowierzeniu i zachwycie.
- Lucy-nee… Co Ty
zrobiłaś Erza-san? - Zapytała zaskoczona Wendy.
- Wendy-chan to
jest błogosławieństwo Smoczej Władczyni… Erza-san, jako nowicjusz polecana
przez samą Władczynię jest nietykalna… i trenowana w czasie przyspieszonym, ale
także są to szkolenia intensywniejsze niż te, co przeszli ci, którzy szkoleni
byli przez smoki w normalnym tępię. – Wyjaśniła Candy siadając na mojej głowie.
Uśmiechnęłam się.
- Dziękuję Candy
za wyjaśnienie dla Wendy. – Powiedziałam i zachichotałam.
- To
niesamowite… Juvia uważa, że Lucy-san jest niezwykła… Teraz wiem, dlaczego Gray-kun
kocha Lucy-san. – Juvia piszcząc podbiegła do mnie i tuliła się jak mała
dziewczynka. – Czy Juvia też może być twoją siostrą Lucy-san? – Zapytała
nieśmiało i zarumieniła się.
„Juvia jest
taka nieśmiała i urocza.” Zachichotałam w myślach.
Za to ja się zaśmiałam
i pokiwałam głową, że się zgadzam.
- Juvia…
wszystkie jesteście dla mnie jak siostry… w końcu nasza gildia jest jak jedna
wielka rodzina, ne? – Zachichotałam. Juvia zrobiła słodką minkę, a w jej oczach
pojawiły się gwiazdki anime.
- Juvia
dziękuje… - Zaszlochała szczęśliwa po raz kolejny się tuląc do mnie. – Juvia
chce być tak samo silna jak Lucy. Juvia chce bronić swoją rodzinę jak Lucy. -
Było słychać determinacje w głosie Juvii.
- A wiec Juvia?
Chcesz tak jak Erza dostąpić zaszczytu i stać się jedną z nas? Czy chcesz
zostać pierwszym Wodnym Dragon Slayerem? - Zapytałam ją. Jej oczy zabłyszczały
z zachwytu. Rzuciła się dla mnie na szyję i piszczała z podniecenia. (Po raz
kolejny tego dnia.)
- Tak, tak, tak~!
To będzie dla Juvii zaszczyt być szkoloną przez Aquę. Już od pierwszego spotkania
z nią Juvia uważała Aquę jak matkę Juvii. Mimo że nie wszystkie smoki są dobre,
ale ich determinacja i serce czynią w Juvii podziw dla nich. Jak Erza
powiedziała wasza Kultura, życie społeczne i to, że jesteście lojalni jednemu
partnerowi i wszystko sprawia, że Juvii serce bije jeszcze szybciej i Juvia
chce dołączyć do tej społeczności ze względu na swoje poglądy i ze względu na
ciebie Nee-san. – Powiedziała ze łzami w oczach, prawdziwymi łzami, a nie wodą
z powodu jej magii wody. I przytuliła mnie ponownie szlochając. Odsunęłam ją
ode mnie odrobinę, zdjęłam jej kapelusik z głowy, odgarnęłam jej miękką
niebieską grzywkę i pocałowałam w czoło. Jej oczy się poszerzyły i spojrzała na
mnie rumieniąc się. Błękitne światło ją otoczyło jak Erzę wcześniej. I tak jak
wcześniej tym razem u Juvii pojawiły się na twarzy łuski w kolorze bieli i błękitu.
Uśmiechnęłam się do obu dziewczyn, które stały przede mną teraz.
- Smoki już was
oczekują. Muszę Was tylko ostrzec … W ciągu tego tygodnia będziemy w Dragon
Worldzie, ale także przez Tydzień licząc od Jutra będziecie ciężko trenować w
tak krótkim czasie i mam nadzieje, że wytrzymacie to. – Powiedziałam do nich
władczym tonem. Obie uśmiechnięte skinęły głowami w zrozumieniu. I spojrzałam
na Canę, Mirę, Wendy, Levy, Lisannę oraz na Charle i Candy. – Za to my będziemy
odpoczywać w Pałacu… Levy zobaczy moje zbiory ksiąg i jeśli będzie chciała
zobaczy się z Prorokiem będzie taka okazja. Wendy będziesz mogła się zobaczyć
ze swoją matką-Grandeeney, Mira powiesz mi jak będziesz chciała poznać któregoś
ze smoków lub coś, to samo Cana i Lisanna, key? – Powiedziałam. Wszystkie były
zadowolone.
- Och i jeszcze
coś… Właśnie zostałam poinformowana, że czekają dla was dwóch... - Tu wskazałam
na Juvię i Erzę. - Prezenty przyszykowane jak tylko będziemy w Pałacu mam je
wam wręczyć. – Powiedziałam z tajemniczym wyrazem twarzy. One spojrzały na
siebie i na mnie później spojrzeniem, które mówi, że nie wiedza, o co chodzi. A
później się uśmiechnęły.
- W takim razie
dobrze, Księżniczko! - Obie potwierdziły to, co im powiedziałam i ukłonili się.
- Tylko nie
Księżniczko ~! Wystarczy, że smoki są strasznie oficjalne… – Żachnęłam się na
nie, co wyglądało jak dąsy małej dziewczynki i rozbawiło wszystkie.
- Dobra… Komu w
drogę temu czas. – Dopingowałam.
- Taaak~! –
Wiwatowały wszystkie i pompowały pięści w powietrze. Stanęły w półkolu za mną,
a ja otworzyłam portal.
- Portal do
Dragon Worldu, Pałac. – Intonowałam zaklęcie i ukazał się przed nami portal. Po
prawej miałam Erzę, Wendy, Mirę i Lisannę a po lewej Juvię, Levy, Canę. Candy i
Charle siedziały na mojej i Wendy głowie.
- No to w drogę
moje Panie! – Zawołałam i ruszyłyśmy w głąb portalu.
Po drugiej
stronie portalu, Dragon World.
- Kyaaah! Jak tu
wspaniale! – Piszczała Lisanna patrząc na Pałac i ogrody pałacowe, gdy tylko
zdążyłyśmy wydostać się na zewnątrz portalu.
- No no, Lucy nieźle
się urządziłaś tutaj… - Skomentowała Cana rozglądając się po okolicy.
Nagle do nas
doszedł ryk i drugi. Lisanna z Caną stanęły w postawie obronnej. Zaśmiałam się
z Wendy.
- Spokojnie to
tylko Grandeeney i Celestia. Pewnie znów toczą spór o jakaś błahostkę… - Zachichotała
Wendy.
- Błahostkę?!
Kochanie, czy Ty przypadkiem wiesz, co mówisz…? - Zapytała ją kobieta z niebieskimi
włosami stojąca za nami z drugą kobietą o złotych włosach.
- Grandeeney! –
Pisnęła i pobiegła do matki.
- Celestia?
Grandeeney? O co tym razem poszło? – Zapytałam stojąc w niewielkiej odległości
od nich i Wendy spoglądając na nie podejrzliwie.
- O-och… Księżniczko.
To o to chodzi że Królowa Shagot podała nam dwa jaja dla nowych Dragon Slayerów
pierwszej generacji płci żeńskiej. - Zaczęła wyjaśniać Grandeeney wskazując za
siebie na dwa jaja ułożone na poduszkach na stoliku. - No i Knight z Aquą
przekazali które jajo dla której jest uczennicy ale Celestia twierdzi że z
czerwonymi wzorami było od Knighta, a z niebieskimi od Aquy. A ja myślę że
odwrotnie. – Skończyła mówić Grandeeney. Przyjrzałam się jajom.
- Hmm… myślę, że
Celestia ma rację tutaj Grandeeney, bo jajo od Knighta z czerwonymi wzorami
pasuje do koloru włosów Erzy jego uczennicy, a jajo z niebieskimi wzorami
pasuje do Juvii uczennicy Aquy.- Uśmiechnęłam się na samą myśl. Celestia i
Grandeeney zabrały ze stolika obie pisanki i podeszły do mnie z nimi.
- Erza, Juvia. Podejdzie
tu do mnie chcę byście przyjęły je, jako nowi Dragon Slayerzy I generacji. To
będą wasi przyjaciele i towarzysze życia. Tak jak u mnie, Wendy, Gajeela, Natsu
i Laxusa. - Jak powiedziałam i Erza z Juvią wzięły jaja.
*.*.*
C.D.N.
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa~!
OdpowiedzUsuńLaxus: Czego się drzesz?!
Erza i Juvia będą smoczymi zabójczyniami! I będą miały exceedy!
Laxus: Tylko dlatego krzyczysz ty porypana idiotko?!
Tak- Czekaj nazwałeś mnie porypana idiotką?
Laxus: Eee.....Nie?
*wokół niej pojawia się mroczna aura* Jak za chwilę oberwiesz to popamiętasz, że się tak na mnie nie mówi!!! *wyjmuję tytanową patelnie*
Laxus: M-malinq p-proszę nie rób m-mi krzywdy! *chowa się z Nashi* Ratuj Nashi!
Nashi: A co z tego będę miała?
Laxus: Rangę S?
Nashi: Spoko! Malinq proszę nie przejmuj się tym idiotą, a moim mistrzem niestety.
Laxus: Ej co-
*piorunuje go wzrokiem*
Laxus: Mów dalej Nashi. *ponownie chowa się za różowowłosą*
Nashi: Nie opłaca ci się go bić tylko ręce sobie pobrudzisz. Ja to zrobię!
Laxus: Dzię- ŻE CO???!!!
Okej ^^ Ja tu skomentuje, a ty się nim zajmij.
Nashi: Aye sir! *szepcze* Uciekaj mistrzu.
Laxus: *szepcze* Dzięki.*ucieka*
Więc tak rozdział jak zwykle superaśny i tak się cieszę, że Erza i Juvia będą smoczymi zabójczyniami! I zgaduje, że ktoś jeszcze będzie błogosławiony! Ślemy wenę i idę czytać następny, bo mam zaległości!
Bye bye~!
Malinq & Laxus & Nashi
Teraz wszyyyyyyyscy będą smoczymi zabojcami? Lekka przesada
OdpowiedzUsuń