Ominięty został wątek z Rajską Wieżą.
Dlatego zaczęłam od incydentu w kupieckiej gildii Love & Lucky w Acalypha,
która kiedyś była gildią Lucy rodziców. Została napadnięta przez ciemną gildię,
która jest podporządkowana pod Oracion Seis jedna z trzech najsilniejszych
ciemnych gildii w przymierzu „Balam”. Akurat w tym czasie ojciec Lucy miał w
zamiarze powrócić do gildii, aby zacząć od nowa po zbankrutowaniu.
Rada Magiczna została przekształcona i
posiada nowych członków, więc „ Fairy Tail ” muszą się
mieć na baczności i bardziej się postarać, aby nie w padać w tarapaty.
*.*.*
To był dzień jak każdy inny w „
Fairy Tail ”. Jednym słowem jak zawsze hałaśliwa gildia. Mira
opowiadała Lucy o ciemnych gildiach i rozrysowała ich podział… a także
powiedziała o przymierzu „Balam”, to Lucy przerażało, jednak dużo osób się
przyłączyło w tym czasie do rozmowy. Gdy nagle w drzwiach gildii pojawia się
Mistrz Macarov… właśnie wrócił z regularnego spotkania mistrzów Legalnych
Gildii.
- Jeśli chodzi o Oracion Seis to
zamierzamy ich zniszczyć!- Wszedł do środka i wszyscy stanęli w szoku, gdy to
usłyszeli.
- Och, witaj z powrotem, Mistrzu!- Postanowiła
przerwać milczenie Mira.
- A zatem… Co dokładnie masz na myśli,
Mistrzu?- Zapytała o szczegóły Erza.
- Na ostatnim regularnym spotkaniu mającym
miejsce kilka dni temu, Oracion Seis zakłóciło jego porządek. Zdaje się, że coś
szykują. Zdecydowano, że nie możemy dłużej ignorować ich rozwoju i musi zostać
wysłana gildia, aby ich zniszczyć- Poinformował ich.
- A Ty, jak zwykle, wybrałeś pechowa
kartę, co?- Powiedział zirytowany Gray, aby nie pokazać, że się niepokoi tym.
- „ Fairy Tail ” wzięło
na siebie tą odpowiedzialność?- Zapytała Juvia.
- Niezupełnie… przeciwnik jest zbyt
potężny. Jeśli poszlibyśmy tam sami skończylibyśmy, jako mięso armatnie dla
przymierza „Balam”. W tej sytuacji… stworzymy własne przymierze.- Odpowiedział
im Macarov.
- Przymierze?!- Cała gildia zapytała
jednocześnie niedowierzając.
- „Fairy
Tail”, „Blue Pegasus”, „Lamia Scale”, „Cait Shelter”. Każda z tych gildii musi wybrać kilku
członków, a oni wszyscy połączą swoje siły, aby zniszczyć wroga.- Przekazał
dalsze informacje członkom gildii.
- Sami możemy się z nimi rozprawić! Do
diabła, sam mogę się z nimi rozprawić!- Zaczął się wydzierać Natsu, z resztą
był na palony na walkę, jeśli już o to chodzi.
- Mistrz mówi o długoterminowych
konsekwencjach.- Upomniała go Erza.
-Zaraz… Zaczekajcie chwilę… Mamy się zająć
tylko sześcioma osobami, czyż tak Jii-chan? To, co to są za potwory?!- Lucy już
panikowała, gdy tylko o tym pomyślała.
No i niespodzianka…Lucy została wezwana
przez dziadka wraz z reszta Drużyny Natsu i wysłana na spotkanie z innymi
delegacjami. Podczas drogi na spotkanie…
- Dlaczego, do cholery ciężkiej jestem
uwzględniona w tej strategii?! – Lucy nie może w to nadal uwierzyć, że dziadek
wybrał ją do tego planu.
- Wydaje mi się, że to jest kara. Z
resztą, nie narzekaj…- Powiedział jej Gray, jak zwykle zawiało chłodem…
- Niestety, tak zdecydował Mistrz… Naszym
obowiązkiem jest spełnić oczekiwania Mistrza.- Wtrąciła się do rozmowy Erza.
- Ale co z Gajeelem i Juvią? Oni byliby
znacznie lepsi do takiej bitwy…- Protestowała nadal Lucy.
- Oboje są teraz zajęci.- Odpowiedziała
jej Erza. Za to biedny Natsu w tym podczas całej drogi walczył z jego przeklętą
chorobą lokomocyjną, ponieważ jechali dorożka.
- Jakby nie patrzeć jesteśmy starą grupą w
pierwotnym składzie- Powiedział Gray.
- Ale czy to na pewno dobrze?- Lucy nadal
nie była pewna tego wszystkiego.- To nasze pierwsze strategiczne spotkanie z
delegacjami z innych gildii.
- To ważne, żebyśmy mieli dobre relacje
miedzy sobą.- Odpowiedziała Erza.- Być może to, dlatego wybrał nas Mistrz.
- Jesteśmy! To miejsce spotkania!-
Poinformował ich Happy. Przed nimi pojawiła się willa Mistrza Boba z Blue
Pegasus.
Gdy weszli do środka, zostali przywitani
przez trzy postacie…
- Panie i panowie z „ Fairy
Tail ”… To przyjemność w końcu was poznać! Jesteśmy delegacją gildii
Blue Pegasus… The Trimens- To byli Hibiki, Eve i Ren.
Lucy była oszołomiona ich prezentacją,
lecz szybko zmieniła o nich zdanie, gdy zauważyła, że są typami flirciarzy…
Czuła się nie zręcznie tym bardziej, gdy pojawił się ich lider Ichiya, który
jak się później okazało przerażał Erzę. Ich zachowanie zaczęło irytować Graya i
Natsu… Widząc jak cztery bufony się kleją do ich towarzyszek z gildii Gray nie
wytrzymał.
- Nieznośni eleganciki z Blue Pegasus… Czy
możecie trzymać swoje brzydkie łapska z dala od naszych pięknych pań? – Wtrącił
się Gray groźnie niskim tonem w obronie dziewczyn.
Prawie doszło do walki miedzy nimi, gdy
nagle do willi weszła kolejna delegacja a dokładnie to członkowie gildii Lamia
Scale.
- „Fairy Tail” i
Blue Pegasus …? - O zdziwko… To
był Lyon Vastia. Gray i Lyon byli w szoku widząc siebie nawzajem.
-Ty… Wstąpiłeś do gildii?- Zapytał w szoku
Natsu.
- Chyba wszyscy mężczyźni mogą po prostu
odejść.- Powiedział bez emocji Hibiki. Nagle dywan zaczął się poruszać, zmienił
się w lalkę i unosił się.
- Oh… Nie wszyscy tu są mężczyznami… -
Powiedział damski głos. I lalka zaatakowała Lucy, na jej szczęście zdążyła
uniknąć ataku.
-Co… Ta magia…- Lucy skądś znała tą magię.
- Hahaha… Nie udawaj, że o mnie
zapomniałaś, teraz … To czas, abyś zapomniała wszystko o „dawnej mnie”.
Narodziłam się na nowo w imię „miłości”.- Powiedziała Sherry Blendy. Każdy
spoglądał na siebie nie zbyt przyjaźnie, gdy nagle …
- Przestańcie!- Wszedł Jura Neekis, człowiek
potężnej budowy ciała, ubrany w aztecki strój.- Jesteśmy tutaj, aby zawiązać
sojusz… I pokonać Oracion Seis! To nie czas, aby walczyć między sobą!- Upomniał
ich Jura.
- Jura-san…- Nagle odezwał się Lyon.
- Jura?!- Odezwała się Erza z
niedowierzaniem wypisanym na twarzy, gdy usłyszała jego imię.
- Ten facet… Jest asem Lamia Scale…
Kamienna pięść Jura.- Powiedzieli zgodnie The Trimens.
- Kto?- Zapytał się Natsu, chyba nie
słyszał o Jurze.
- Jest jednym z Dziesięciu Świętych
Magów!- Powiedział jemu Happy.
- Nawet ja słyszałam to imię…- Powiedziała
Lucy.
- Trzy z czterech gildii się stawiły…
Pozostała delegacja z Cait Shelter.- Powiedział z powagą Jura.
- Mówisz „delegacja”, słyszałem, że
wysłali tyko jedną osobę.- Powiedział im Ichiya.
- Jednego maga?! Te dupki dają nam tylko
jednego maga do pomocy w tej niebezpiecznej misji?!- Zbulwersował się Gray.
- Cz-czekaj… Nie mów mi, że to będzie ktoś
przerażająco silny…?!- Lucy i Sherry były zdruzgotane tą myślą.
Gdy dyskutowali, nagle do gildii wbiegła
mała dziewczynka z ciemnoniebieskimi włosami i na oko wyglądająca na 8 lat.
Nagle się potknęła się o fałdę dywanu i … *SLAP*, upada.
Podniosła się i otrzepała z kurzu na jej
ubraniach po upadku. Każdy się jej przyglądał z zainteresowaniem i zdziwieniem.
- U-uhm…Prze-przepraszam za spóźnienie-
Mówi speszona dziewczynka do zgromadzonych magów. Była dość nieśmiała.
- Jestem tutaj z Cait Shelter, nazywam się
Wendy Marvell. To przyjemność pracować z wami wszystkimi!- Przedstawiła się dla
nich. Wszyscy byli osłupieni.
- Dziewczynka?!, Dziecko?!- Wszyscy mogli
tylko to wypowiedzieć, ale nie Lucy. Ona podeszła do Wendy ukucnęła, aby być
mniej więcej na równi z nią i uśmiechnęła się do niej.
- Nie zwracaj na ich krzyki uwagi. Jestem
Lucy, miło Cię poznać i cieszę się, że będziesz z nami pracować. - Odwróciła
się do reszty- A wy?!… Powinniście się wstydzić. To, że jest dzieckiem nie oznacza,
że musi być akurat słabym magiem. Spójrzcie na mnie! Ja też tu jestem a mimo
wszystko nie jestem najsilniejsza…, więc, dlaczego ją oceniacie z góry?! Hę? -
Zbeształa ich… Rzeczywiście nie było to miłe z ich strony. Pierwszy ocknął się
Jura.
- Masz rację Lucy-dono. Nie ładnie z
naszej strony było tak zareagować. Tylko, że to nie było z tego powodu czy jest
silna czy nie…- Został odcięty przez Erzę…
- To prawda, Gomenne Wendy, po prostu to
był szok zobaczyć dziecko wysłane na wojnę. Nikt nie chciał Cię urazić i tak
jak Lucy powiedziała cieszymy się, że będziemy mogli razem z Tobą pracować. A
tak w ogóle jestem Erza i miło Cię poznać, Wendy.- Powiedziała do niej i
uśmiechnęła się ciepło.
Za to Natsu ciągle wpatrywał się w Wendy,
która wydawała się jemu znajoma.
- Wszystkie delegacje są obecne wiec
możemy zaczynać.- Powiedział Jura.
Sherry była trochę zniesmaczona.
- Przedsięwzięcie tak wielkiej skali, a ci
wysyłają tylko samotne dziecko? Co oni sobie myślą?!- Powiedziała.
- Samotne? Nie wydaje mi się, tandetnie
ubrana kobieto…- Odezwała się postać stojąca za Sherry. To był Exceed jak Happy
tylko wersji żeńskiej i była koloru białego z kokardą uwiązaną na końcu ogona i
ubrana w elegancką sukienkę. Była własnością Wendy.
Zaczęło się zebranie w sprawie Oracion
Seis. Dzięki Hibikiemu i jego magii Archiwum dowiedzieli się, co jest celem
ciemnej gildii oraz wiele informacji o członkach tej gildii. W ten sposób
zaczęła się walka z Oracionem. Wendy wraz z Happym zostali porwani przez
Braina, przywódcę Oracionu, a reszta została w ostatniej chwili uratowani przez
Jurę, który ranny pojawił się na polu bitwy z poturbowanym Ichiyą. Niestety
Erza najbardziej ze wszystkich ucierpiała w tej walce, ze wszystkich, ponieważ
została ukąszona przez węża Cobry. Teraz czas uciekał i trzeba było uratować
trzeba było uratować „Niebiańską Dziewicę” (czyt. Wendy) i Happyego, ponieważ
to Wendy może uratować Erzie życie poprzez wyciagnięcie jadu z jej ciała
używając magii uzdrawiania.
Niestety okazało się ze uzdrowiła Jellala.
Walka trwa: Gray i Lyon przeciwko Racerowi, przeciwko Cobrze i Brainowi – Natsu,
przeciwko Angel – Lucy i Hibiki przekazał informacje dla niej, dzięki czemu
nauczyła się zaklęcia „Urano Mertia”, przeciwko Hoteyeowi – Jura, przeciwko
Midnightowi – Erza i Jellal; ostatecznie walka z Zero, z którym walczył Natsu.
Niestety walka z członkami Oracion Seis to nie wszystko, co musieli zrobić.
Musieli zatrzymać Nirvane, która została odnaleziona i kierowała się na plemię
Cait Shelter, z którego pochodzą Charle i Wendy. Gdy zatrzymali Nirwanę kolejna
tragedia dla Erzy… Armia Magicznej Rady aresztowała Jellala i Hoteyea (był już sobą),
ale także Wendy i Charle dowiedziały się, że plemię, w którym mieszkały od tylu
lat było jedynie złudzeniem, iluzją stworzoną specjalnie dla niej, oraz że Cait
Shelter nigdy nie istniało.
Członkowie „ Fairy Tail ” zaproponowali
im, aby dołączyły do ich gildii, co Wendy od razu przyjmuje propozycję, a
Charle nie mając innego wyboru dołącza wraz z Wendy. Drużyna Natsu i Wendy wraz
z Charle wracają do swojej gildii tak samo inni magowie.
A jeśli chodzi o Lusię… Zdobyła kolejne
klucze i nowych przyjaciół … Trzy nowe złote klucze zodiakalne! Scorpio, Aries
i GemiNi. Te duchy były wręcz chętne, aby Lucy była ich nowym właścicielem.
I chyba wszyscy są teraz szczęśliwi… Och,
tydzień po ich powrocie do „ Fairy Tail ”
Było w gildii święto, ponieważ świętowali
powrót najsilniejszego z magów gildii, Gildartza.
Zobaczymy, co jeszcze czas i los im
przyniesie w dalszym ciągu…;)
Hej!!! Uwielbiam te słowa Graya o brudnych łapskach. Jak ja się wtedy śmiałam!!! I ten Ichiya - jak sobie przypomniałam, co wyczyniał, ogarniał mnie głupi śmiech :D. W ogóle to ich spotkanie było mega!!! A późniejsze wydarzenia świetne. Szczególnie, gdy Natsu i Lucy obudzili się w podobnych wdziankach :). Heh, fajnie Ci to wyszło ;). A teraz powrót Gildartsa, co??? No i gites :D. Pozdrawiam cieplutko :).
OdpowiedzUsuń