Po drugiej stronie portalu… Na grzbiecie Celestii…
Pov. Lucy
Lecieliśmy w powietrzu na grzbiecie
Celestii… Widok był piękny… Dragon World był jak Earthland i Edolas połączone w
jedno… Były to wyspy poukładane obok siebie… Każdy smok miał swoją wyspę ze
swoim elementem.
W oko mi wpadła wyspa pokryta wulkanami i lawą od razu
domyśliłam się czyja to jest wyspa…
- Celestia moglibyśmy zatrzymać się na
tamtej wyspie? Chciałabym się z kimś na niej przywitać… - Powiedziałam
wskazując na wulkaniczną wyspę i uśmiechnęłam się do niej.
- Jak sobie życzysz Hime… - Odpowiedziała
i leciała na wskazaną przeze mnie wyspę. Zmarszczyłam brwi na oficjalny tytuł…
- Celestia proszę mów mi Lucy… Nie bądź
tak oficjalna… Jesteśmy przyjaciółkami prawda? – Powiedziałam do niej i
uśmiechnęłam się do niej słodko.
- Tak… Lucy! – Odpowiedziała i uśmiechnęła
się…, Jeśli można powiedzieć, że w formie smoka to był uśmiech.
- Imouto, Kogo chcesz odwiedzić na tej
wyspie? – Zapytał mnie Laxus-nii był zaniepokojony i niecierpliwy… Chyba chciał
już zobaczyć Jowisza.
- Zobaczysz… - Powiedziałam tajemniczo do
niego…, gdy w końcu wylądowaliśmy zeskoczyłam ze smoka i pobiegłam w okolice
groty…
- Igneel~! – Krzyknęłam radośnie. I nagle
z groty rozległ się donośny ryk smoka. I wyszedł ogromny czerwono- pomarańczowy
smok i spojrzał na mnie zdziwiony…
- Layla? – Zapytał mocny głęboki głos od
zszokowanego smoka. Na
co Celestia zachichotała.
- Niee~ Lucy. – Powiedziałam do smoka i
się uśmiechnęłam szeroko do niego.
- Hime. Nareszcie! – Ryknął i ukłonił się
przede mną.
- Nie trzeba być tak oficjalnym Igneel.
Mów mi Lucy. – Powiedziałam i zachichotałam.
- Tak, Lucy… Skąd w ogóle znasz moje imię?
– Zapytał i tak samo spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Och… Zapomniałabym… Pozdrowienia od
Natsu~! - Krzyknęłam radośnie wyrzucając dłonie w powietrze.
- Z-znasz Natsu? To, więc to Ty jesteś tą
blondynką, którą poznał, gdy mnie szukał? – Zapytał zaskoczony i później się
wyszczerzył w swój smoczy uśmiech.
- Tak. Byliśmy w jednej gildii magów póki
nie trafiłam tutaj z Onii-san. – Powiedziałam już trochę mniej radośnie.
- Czy coś się stało Lucy? – Zapytał mnie
Igneel był zaniepokojony tak nagłą zmianą nastroju u mnie.
- Opowiem Ci innym razem. Teraz ja i
Laxus-nii musimy lecieć z Celestią do Pałacu… Do zobaczenia ponownie Igneel~. –
Powiedziałam i pomachałam do niego. On się uśmiechnął i patrzył jak odlatujemy
zanim wrócił do groty.
Mijaliśmy wyspę zbudowaną z metalu i żelaza oraz wyspę objętą mgłą
i pełną ziół i leczniczych roślin.
- Zobacz Laxus-nii to wyspy Metalicany i
Grandeeney. –
Powiedziałam wskazując na wyspy obu smoków. Jedna była pokryta złomem… metale i
żelazo, druga za to była pełna w uprawy ziół i leczniczych roślin a nad nią
unosiła się lekka mgła.
- Widzę Lucy, że też ich dzieci znacie…? -
Zapytała Celestia.
- Tak Gajeel i Wendy. Także są w Fairy
Tail. –
Odpowiedziałam uśmiechając się.
- To dobrze. A teraz trzymajcie się
lądujemy. - Ostrzegła nas i wylądowała na placu przed ogromnym Pałacem z
kryształu, marmuru i kości słoniowej… Był piękny… Ogrody także… Pełne kwiatów.
Przed wejściem do pałacu przywitały nas trzy postacie kobiet… Jedna z nich była
Mavis, co nas trochę zaskoczyło.
- Pierwsza Mistrzyni? Co tutaj robisz? –
Zapytał Laxus.
- Oj, Laxus jak nie ładnie… Dziadek chyba
nie nauczył Cię jak się trzeba zwracać do starszych… - Odezwała się druga
kobieta odwracając się do nas twarzą. Przypominała
mieszankę Mamy i Mavis.
- Mamo, to nie jest jego wina, że jest
zaskoczony widokiem babci. - Powiedziała trzecia kobieta… Czekaj znam skądś ten
głos. Spojrzałam i myślałam, że zemdleję.
- Mama?! – Krzyknęłam w zaskoczeniu. Ona
się tylko do mnie uśmiechnęła.
- Witajcie moje dzieci, dawno się nie
widzieliśmy. Lucy jesteś piękną młodą damą oraz … Laxus, skarbie wyrosłeś na
przystojnego mężczyznę. – Powiedziała do nas obojga.
Laxus stał tam i nie wiedział, co się dzieje…
- M-mama? – Zdołał tylko wydukać patrząc
na nią.
- Mamo nie chcę być niegrzeczna, ale jak
to jest możliwe, że jesteś tu… I dlaczego Mavis tu jest i ta pani? – Zapytałam
oraz wskazałam na pierwszą i na kobietę obok mamy.
- Och, Layla nie mów mi, że zablokowałaś
im całkowicie pamięć, że Moje własne wnuki mnie nie pamiętają? – Kobieta obok
mamy zapytała ją karcąco tupiąc nogą i mając oparte dłonie po obu bokach talii.
- B-babcia?! – Ja z Laxusem przeżyliśmy
kolejny szok, ale chyba nie ostatni.
- Tak, jestem Laura. Wasza babcia i zmarła
już żona waszego dziadka Macarova. - Powiedziała do nas i się uśmiechnęła.
Miała ten sam uśmiech, co mama.
- Ja za to jestem Waszą prababcią… -
Powiedziała Mavis. Co spowodowało, że ugięły się pode mną nogi. - Jako pierwsza
w historii Dragon Worldu byłam Smoczą Królową.
-A-ale, co wy tu robicie? Przecież nie
żyjecie… Jak to możliwe? – Zapytał Laxus zszokowany i zdezorientowany jak ja.
- Widzisz, kochanie… - Powiedziała mama do
Laxusa. – Jesteśmy tutaj, aby pomóc Lucy w szkoleniach i we wszelkich rzeczach
związanych z objęciem władzy i tronu po mnie… tak jak wasza babcia i Mavis były
przy mnie tak my trzy będziemy przy Lucy teraz… póki, co to ja sprawuję władzę
w Dragon Worldzie, mimo że jesteśmy ciałami astralnymi. Laxus, Lucy… Będziecie
szkoleni w zakresie magii Dragon Slayer… oraz Lucy… Ty będziesz szkolona… - I
zaczęła wymieniać. –
- · Wszystkie elementy Dragon, God, Angel, Demon, Phoenix, Fairy Sleyers.
- · Trzy najsilniejsze zaklęcia Fairy Tail – To samo tyczy się Laxusa.
- · Runiczna magia, Zmiana wyglądu itp.
- · Magia telepatii – To także tyczy się Laxusa.
- · Itp. Przydatne dla was…
- To, jeśli chodzi
o magię. Jeśli chodzi o historię, tradycję i obyczaje tu panujące i wszystko,
co związane z królestwem… Dołączysz do Lucy, Laxus… Ty także to musisz
wiedzieć, jako Prawa ręka i jej starszy brat. - Powiedziała mama do nas, a my
się zgodziliśmy… Byłam zaskoczona, że byliśmy bardzo chętni na to. Uśmiechnęłam
się, gdy zauważyłam obok mamy, babci i Mavis stoi Celestia w ludzkiej formie
wraz z mężczyzną w jej wieku był podobny do niej i do Laxusa po części… Także
był dobrze zbudowany i miał blond włosy.
- Cel.~! -
Radośnie powiedziałam jej pseudonim, który wymyśliłam dla niej podbiegłam do
niej i ją uściskałam. Oderwałam się i spojrzałam na mężczyznę koło niej, a on
na mnie z rozbawionym wyrazem twarzy coś mi się zdaje, że bawi go jak nazwałam
Celestię… „ Naprawdę jest
podobny do Laxusa” pomyślałam.
– A to… Musi być Jowisz… - powiedziałam uśmiechając się przebiegle. Za to
Jowisz wytrzeszczył oczy i pewnie myślał… „Skąd
ona wie jak mam na imię?” Heh. Odwróciłam się do Laxusa.
- Onii-chan!
Znalazłam Twojego smoczka~! – Drażniłam jednego i drugiego… Odwróciłam się do
Celestii i obie się zaśmiałyśmy ze swoich braci, którzy piorunowali się
wzrokiem.
- Nie jestem już
taki mały by mnie nazywać „Smoczkiem”! Jak już to Jowisz, albo jak wolicie
możecie mnie nazywać Jupiter. Tak mnie mama nazwała. - Powiedział nadąsany jak
mały chłopczyk i skrzyżował ręce na swoim torsie.
- Tak, tak
Kochanie właśnie tak Cię nazwałam… - zachichotała jego matka. Kobieta lekko wyglądająca
na lekko po 40stce. Chociaż nie wiem jak to jest u smoków.- Star, stojąca koło
mamy, która także przyglądając się całemu zajściu chichotała się.
- Laxus-nii
przywitaj się ładnie, a nie dąsasz się… Jo~ jesteś uroczy, ale co jest z tymi
nadymanymi policzkami? - Żartowałam sobie z obu dzióbiąc palcem nadymane
policzki Jowisza… Śmiałyśmy się z Cel. Łzy nam ciekły ze śmiechu…
- Imouto, jesteś
okropna~! – Krzyknęli razem Jowisz i Laxus. Po tym ja i Cel leżałyśmy już ze
śmiechu na ziemi.
- A nie mówiłam,
że się dobrali… - Powiedziała mama do babci i Mavis, które tylko przytaknęły
skinieniem głów. – Dobrze, już dobrze… Miło, że się dogadujecie, ale teraz
wejdźmy do środka… Czas, aby was przedstawić innym smokom. - Powiedziała do
mnie i Laxusa i się uśmiechnęła. Weszliśmy do pałacu gdzie czekano na nas.
Pół godziny
później…
Przebraliśmy się
zanim nadszedł czas, aby wejść do Sali tronowej. Byłam ubrana w błękitną letnią
sukienkę do kolan zakończoną falbanką, włosy rozpuszczone w lekkie fale a na
nogach złote balerinki. Na szyli miałam zloty wisiorek w kształcie gwiazdy z
kolczykami i bransoletką do kompletu. Laxus za to był ubrany w czarny garnitur
i białą koszulę do tego miał zloty krawat, czarne wypastowane pantofle. Włosy
jak zawsze w artystycznym nieładzie. Staliśmy czekając przed salą tronową aż
przyjdzie kolej na nasze wejście.
Mama, babcia Laura
i Mavis weszły na scenę…
- Witajcie
kochani… Dziś jest dzień, na który oczekiwaliśmy wszyscy z niecierpliwością.
Moja córka jest w wieku idealnym, aby stać się Smoczą Księżniczką i objąć tron
po mnie… - Powiedziała mama do smoków, które ryknęły w pozytywnych emocjach… -
Przybyła dziś do Dragon Worldu.
- Także wraz z nią
przybył jej starszy brat Książe Laxus…, który zaginął przed laty… - Dołączyła
do mamy, babcia Laura. Znów usłyszeliśmy ryk na Sali.
- Przywitajmy ich
serdecznie. Oto… Lucy Selena Heartfilia- Dreyar oraz Laxus Samuel
Heartfilia- Dreyar. Royal Dragon Slayerzy… - Powiedziały razem trzy
kobiety wskazując na nas, gdy wchodziliśmy przez drzwi na salę.
Szliśmy przez salę i smoki w ludzkich
formach rozstępowały się robiąc nam drogę do sceny gdzie była mama z babcią i
Mavis. Smoki przyglądały się nam i szeptały do siebie… Usłyszałam np., że
jestem idealna kopią matki albo, że Laxus-nii jest bardzo przystojny… „No ba, w końcu to mój brat” Pomyślałam sobie i uśmiechnęłam się na
to. Nagle przede mną stanęły trzy smoki w ludzkiej postaci domyśliłam się, że
to byli Metalicana, Grandeeney i Igneel. Metalicana był idealną kopią Gajeela
tylko, że na oko miał ok 40-stki. To samo mogłabym powiedzieć o Igneelu jedyną
różnicą jest, że Igneel ma zamiast różowych to czerwone z pomarańczowymi
pasemkami włosy i nieco dłuższe niż Natsu. Grandeeney była drobna i miała
krótkie sięgające do ucha niebieskie włosy jak kolor włosów Wendy i wyglądała
na ok. 35 lat.
- Witaj…
Przepraszamy za śmiałość, ale wyczuliśmy zapachy znane dla nas na tobie i
chcieliśmy zapytać Hime… - Powiedziała nieśmiało Grandeeney.
- Płomyk
wspomniał, że znasz jego bachora… To prawda? – Metalicana był bezpośredni jak
Gajeel. Uśmiechnęłam się do niego podstępnie, a później zwróciłam się do
Grandeeney, ciepło uśmiechając się do niej.
- Proszę
Grandeeney… Nie musisz być tak oficjalna wystarczy Lucy. - Powiedziałam do niej
i następnie zwróciłam się do Metalicany. - Taak znam Natsu i Twojego metalowego
bachora też znam… - Powiedziałam do niego w ten sam sposób jak on do mnie, co
spowodowało śmiech u Igneela, ja także zaśmiałam się z jego miny, gdy trawił
to, co powiedziałam… - W ogóle znamy całą trójkę. Wendy, Gajeela i Natsu. - Gdy
to powiedziałam trzy smoki bardzo się cieszyli na to. Ukłoniły się i stanęły z
boku z innymi smokami.
Po przedstawieniu
nas była impreza, było spokojniej niż na imprezach w Fairy Tail i to nas
cieszyło. Mama opowiedziała mi i Laxusowi jak to się stało, że zmarła… Ratowała
Weisslogię i Skiadruma, którzy byli ledwo żywi po tym jak Zeref ich chciał
zabić za pomocą dwóch ich uczniów. Przed śmiercią mamy oba smoki wymazały
wspomnienie Zerefa z pamięci chłopców i zamieniły to na wspomnienie, że były
chore i że same prosiły ich o to i wmówiły im, że dzięki temu staną się
prawdziwymi Dragon Slayerami.
Nie sądzili, że mama
zdoła ich uratować i poświeci życie za nich… za to babcia poświeciła się, aby
zapieczętować Zerefa na wiele lat. Mavis powiedziała nam, że gdy mama była ze
mną w ciąży smok przepowiedni, Prorok przepowiedział, że na świat przyjdzie
następczyni tronu z potężną mocą, która zdoła pozbyć się Zerefa bez poświęcania
swojego życia… podczas wprowadzenia przed smoki podszedł do nas Prorok i
uśmiechnął się do mnie i ryknął na całą salę…
„ To ona!
Przepowiednia się spełnia!” .
Byłam w szoku, ale
wierzę w to… To moje przeznaczenie… Jestem światłem w mroku tego świata.
Nie zauważyłam,
kiedy zasnęłam w fotelu i Laxus zaniósł mnie do mojego pokoju… Byłam
wykończona.
do Magnolii... do Fairy Tail... do Dziadka...
do…
Natsu. <3